Skocz do zawartości

olaf (szybki game art)


olaf

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 812
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Florianie drogi co mam Ci namalować, by ostudzic Twoja złość i agresję. Mozesz nazwac ostatnia prace jak chcesz, ale jak masz dobry monitor, to zobaczysz tam gotową paletę pod matte i ogolny skic kompozycji - komplet do pracy nad matte w 2-3minuty. Nawet jesli Ciebie to ne satysfakcjonuje, taki mam sposob na zastepowanie w pracy podkladow z Google Images.

 

Reanimator ma racje, jak rysuje trwa to ok 1-2minut po czym spocony siadam i ciezko dysze :P A na powaznie, mimo ze powstaja blyskawicznie, to jednak jestem skupiony podczas pracy dosc mocno. Ale z chaosu wyciągam tylko detale (bo mnie to bawi i wyręcza w pracy oraz stymuluje), zwykle wiem co ma byc na koncu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak machałem myszką, teraz w zasadzie nie pracuje jako grafik, bo nie mam na to czasu i inwencji - oba zużywam gdzie indziej, ale czasem sobie coś skrobne. Tablet zamowilem dla graficzki, ale nie chce Virtuoso wiec lezy u mnie i tak wyszlo. Poza tym, mialem wrazenie, ze sporo osob chce mi dokopac za krytykę, to pomyslalem, ze dam im okazje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

musialem rozmachać dłoń do dokończenia konceptu na chall corner. Jak się nie ryzuje to każdy powrót do malowania jest oporny. Poniżej ćwiczenie z ujmowania plam. Zamysł jest taki, ze maluje bawiąc się kolorami itp. a na koniec pomniejszam by zobaczyć czy wyszło tak jak chciałem. Dla mnie ujęcie rzeczy mikro w plamach jest o tyle istotne, ze uczy mnie ujmowania bardzo ogólnych wrażeń wizualnych, które skracają drogę między kreacją a odbiorcą, co skraca konieczną pracę przy reklamie o lata świetlne ;)

 

zdupy001.jpg

 

a ponizej moje ogólne umołowanie do rudości. Oczywiście podpis najważniejszy :)

zdupy002.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie, no co Ty, bawie sie tabletem, bo leży obok i mi sie w pracy nie przydaje. Zresztą poniżej test na wyczucie narzędzia - malowane pędzlem 600 z kontrolą nacisku - sżło opornie ;)

600.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oplułem monitor.

 

Kiedy zobaczyłem "teczka 2d - olaf" - spodziewałem się czegoś dużo lepszego. Myślę że możesz, ale ci się nie chce.

 

[edit] albo - nieważne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wazne, ze robie to co mnie relaksuje i jakos nie czuje potrzeby wstrzelenia się w oczekiwania innych ani tym bardziej zostania grafikiem :) a teczka jest, bo ludzi zółć zalewa jak nie mogą się pastwic nad bliźnim :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre. Pytanie, chyba tak naprawdę to nic nie udało mi się skończyć, ale mam dopiero 30 lat i jest szansa, że sie rozkręcę, hehe. Na powaznie, to stare 5-7lat wstecz masz tu:

http://www.dontfuckmydog.com

 

nieco nowsze tu: blue-box.com.pl/index_i.html - (każda grafika moja) w zasadzie same wektory, bo sa wdziecznym narzedziem w reklamie.

reel lekko z dupy, ale skladany na sztuke we flashu zeby skonczyc stronę w jeden dzień. Jedna grafika w reelu jest nie moja (mojej graficzki - jeleń) i jedna jest matte'm pracy chlopaka z forum3d sprzed 5lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apropos samego luzu to w moim odczuciu jest on cenny wtedy, gdy rysownik jednak trzyma sie bardziej naturalnej koncepcji. Nawet stylizowanej, ale jednak opartej o jakies solidne "normy"

Tak jak mozna powiedziec, ze kierowca jest dobry i ma luz oceniajac jego jazde np po miejskich drogach lub w wyscigu na torze...ale jak ten kierowca jedzie po wirtualnym torze gdzie nic go nie krepuje, wyjezdza na pobocze kiedy chce i przeskakuje nad autami to latwo jest zachowac luz i ekspresje.

Ale to tak na boku, nie zeby prace tutaj krytykowac, bo sa ciekawe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację Paweł, swobodę mozna oceniać dopiero jak widzi się też jazdę obowiązkową obok swobodnej. Ale nie mam jakos motywacji by tworzć cokolwiek co zawiera się w ramach, sam uważam prace grafika za zajęcie służebne (czyli niesamodzielne i nie samowystarczalne w tym przypadku), mało wartościowe bez całej obudowy i jakos nie potrafie odnalezc satysfakcji z tworzenia. Patrze na to jak na stratę czasu. TO oczywiscie bardzo subiektywne, moje osobiste, odkrycie tajemnicy życia ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobne zdanie. Przylapalem sie nie raz na tym, ze zrobienie salatki warzywnej dalo mi wieksza radosc niz jakakolwiek realizacja w 3d/2d. Prawdziwa emocja jest wtedy kiedy panna zlapie cie za malego;) a te zabawy z obrazkami to takie troche naciagane;)

 

Pamietam jak dostalem sie na asp kiedys, co prawda tylko licencjat wiec zadne halo...ale dumny bylem taki, ze jak szedlem po egzaminie przez centrum handlowe i mijalem swietnie ubranych biznesmentow w sercu czulem, ze juz nie musze sie wstydzic, ze na koncie pusto.

Teraz jestem artysta..nie czulem sie wtedy gorszy ani rowny. Czulem sie wyraznie lepszy od nich.

Tak mi sie w dupie przewrocilo jak mialem ze 20 lat;)

 

Jakis czas pozniej zaczalem sie jednak zastanawiac czy to asp to takie prestizowe i malo ludzi tam studiuje, bo taki talent trzeba miec...czy moze dlatego, ze obrazy sie juz nie sprzedaja;)

 

Sztuka jest git jako forma terapii jesli ktos naprawde moze robic wolna sztuke.

A komercja to moim zdaniem meczarnia. Bo tworzenie zachodzi w podswiadomosci, a swiadomie dopasowujac sie do wymagow klienta korygujac prace co 5 sekund masakrujemy sie wewnetrznie.

To jak roslina, ktora wyrasta z ziemi naturalnym flowem, a klient stoi i mowi "teraz listek troche na lewo, a tutaj za dluga wyroslas, a tu..oj tu kwiatek mial byc i to ladniejszy"

Swiadoma ingerencja jest ok co jakis czas, ale nie mozna tego mieszac 50/50 chyba, ze chcemy osiagnac stan umyslu co zwie sie zrytym beretem;)

 

Widze teraz, ze nie bardzo nawiazalem do Twojej wypowiedzi, do ktorej nawiazac chcialem bardziej tylko wylalem jakies zale kur...a

Ale gdzies tu dostrzegam podobienstwo zdan:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba każdy (oprócz skrajnie uduchowionych którzy nigdy nie wyrastają z natchnień i skrajnie nieuduchowionych którzy nigdy nawet do natchnień nie dochodzą) przeszedł albo przejdzie podobną drogę. Jesli coś jest pracą najemną to jest pracą najemną- trzeba coś włożyć do gara a o wolności, radości i satysfakcji można zapomnieć, chyba że ktoś czerpie radość z samego zapachu terpentyny czy szumu wentylatorów. Najemnik ma fachowo i sprawnie zrobić swoje. Inna rzecz że nie ma obowiązku ograniczania się do prac najemnych- główna zagwozdka to jak zrobić "żeby nam się chciało chcieć".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i grafik to zajęcie służebne, ma to swoje wady, ale daje też pewną swobodę i elastyczność. Ostatecznie można iść na freelanserkę, generalnie jest jakieś rzemiosło w ręku a alternatywą jest często praca w warunkach ostrego mobingu i codziennego dociskania śruby przez szefa autokratę.

Użerać się z klientem w dzisiejszych czasach muszą nawet w warzywniaku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wczesniej się nie dołączałem, bo nie miałem niczego mądrego do powiedzenia ;)

 

Mi z tą służebnością chodziło o podleganie grafiki pod rzeczy większe. Ostatnimi laty zauwazyłem, że włączam program graficzny dopiero jak juz wszytko wiadomo. Nie mam jakichkolwiek poszukiwań, nieodgadnionych idei, ktore trzeba wyciągnąć palcem z nosa wraz z resztą organiki. Siadam, robie, pokazuje, fakturuje. O kształcie obiektu (nie nazywajmy tego dziełem) decyduje tak wiele elementów, że grafika może przyjśc na sam konieć i dodać wisienkę na torcie w formie wizualizacji. Jeżeli coś ma spełniać określona rolę, to psychologia, socjologia, kultura, historia i inne dziedziny określają tego kształt. Po takiej pracy już wiadomo co będzie przyjęte, zaakceptowane itd. Grafik przenosi to na formę identyfikowalną przez ludzkie oko zgodnie ze wskazaniami pracy mózgu, który identyfikuje obraz. I tyle. Nie mowie o sztuce, ale czyms co tworzymy, by zostało zaakceptowane, wybrane, przyjęte za swoje i z czym inni będą się identyfikować. Sztuka jest dla mnie zwykłą mentalną upublicznioną masturbacją więc nie będę się wypowiadał w tej kwestii. Męki twórcze artysty w momencie gdy inni mają bardziej realne problemy uważam za dewiację i formę autyzm.

 

Szefa nigdy nie miałem, przeszkadzało mi tylko, ze to co robie jako grafik, jest tak zajebiscie bezwartościowe. I mowie tu o ogóle pracy grafika. Zrobimy logo, podmalówkę, robota kroczącego, ilustrację, cokolwiek. Niczemu to w większości nie służy. Stać się moze elementem czegos wiekszego. Ale to kto inny nadaje rytm, on decyduje czy to bedzie wyjątkowa kampania społeczna, podręcznik dla biednych dzieci czy reklama proszku na porost członka. Grafik nie ma zwykle wpływu, dlatego moje zniechecenie do pracy graficznej jako takiej. Nie deprecjionuje jej, ale jak kiedys stanalem przed lustrem i zapytałem siebie, czy kiedykolwiek swiadomie stworze cos naprawde potrzebnego komuklowiek jako grafik, to nie potrafilem dac sobie satysfakcjonujacej odpowiedzi.

 

p.s. odnośnie postu SBT77 - mam pecha nie użeram się z klientami, dostają to co chcą (to czego potrzebują) i są zadowoleni. Problemy sa z klientami, mającymi własne szkodliwe dla produktu wizje, ale to załatwia się poza pracą grafika, przy stole.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz- patrząc z takiej perspektywy można powiedzieć że każda ludzka działalność jest w gruncie rzeczy bezwartościowa. Czasy kiedy jedna osoba tworzyła "coś" (czy to krzesło czy fresk) od początku do końca odeszły jeszcze przed rewolucją przemysłową. Ot- Charlie Chaplin w fabryce.

 

Co do męk, autyzmu i sztuki- niektóre rzeczy naprawdę dobrze potrafią zrobić tylko określone jednostki, inni po prostu do tego się nie nadają. Czy będzie to robienie loda czy malowanie- jeden czort. Te jednostki są skazane na dochodzenie w trakcie swojego rozwoju, nazwijmy to umownie "zawodowego", na pewne trudności które dla pozostałych będą kompletnym absurdem. Rezultat takiej a nie innej konstrukcji psychicznej, predyspozycji, wybranego zawodu. Bez obecności tych jednostek pewne projekty- czy zdarzenia- nie mogłyby mieć miejsca bądź miałyby kompletnie inną formę. Jasne- dałoby się bez nich- koniec końców da sie żyć nawet bez któregoś ze zmysłów, ba, bez wszystkich zmysłów- ale wówczas życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Może to co robimy to ledwie robienie loda publice- ale jak widać publika to lubi a my lubimy to robić. Tacy się urodziliśmy i kropka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szpara moze do dokończenia jak bedzie czas, walor3, bo mnie ten tutorial męczy i tak sobie ćwiczę, moze kiedys bedzie trzeba zrobic fotofake w wektorach flashowych to się przypomni w głowie ćwiczonko

 

walor3.jpg

caves.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moze kiedys bedzie trzeba zrobic fotofake w wektorach flashowych to się przypomni w głowie ćwiczonko

 

A nie korci cię żeby zrobić coś takiego na mixed media ? Takiego wiesz, fajnego, nie przebierając w środkach - foty, wektory, 3d, malowanki, wycinanki... Co tam chcesz, byle wyglądało elegancko ? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w dzisiejszych czasach zrobienie czegos fajnego nie jest problemem, szkoda mi czasu, któego mam naprawdę mało. Jak dostane takie zlecenie w ramach jakiegoś projektu, wtedy tak zrobie, bo chęci są, ale nie w ramach wolnego czasu. Wole uczyć się rzeczy których nie umiem (nie tylko z zakresu CG), bo naprawde są ciekawsze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w dzisiejszych czasach zrobienie czegos fajnego nie jest problemem

 

Gdyby tak było to jak wytłumaczyć fakt że tak niewielu ludzi umie to coś fajnego zrobić ? Mało ludzi chce zarabiać kasę ?

 

Edit: to ja napiszę tak - bo pewnie w innej formie o tym samym piszemy. W dzisiejszych czasach zrobienie czegoś fajnego nie zawsze wymaga umiejętności rysowniczych czy malarskich - to tak. Ale coś musi zastąpić tą lukę i najczęściej to są umiejętności z zakresu fotomanipulacji i 3d, które wcale niekoniecznie należą do łatwych i lekkostrawnych. Umieć zrobić dobry fotomontaż czy scenę 3d to konkretna wiedza i umiejętności. Nie deprecjonujmy tego.

Bądź co bądź jest to grafika komputerowa, nie malarstwo sztalugowe. Gdyby oceniać wszystko w kategoriach rysowniczych i malarskich - to pewnie faktycznie, momentami bida z nędzą. Ale to jest tak, jakby zastanawiać się czy kierowca bolida umie szybko biegać. Może i nie umie, ale co to zmienia ?

Mówimy o grafice komputerowej czy o malarstwie ? Jedno z drugim niekoniecznie się pokrywa, sam o tym świetnie wiesz. Czasem te rzeczy mają ze sobą tyle wspólnego co piernik z wiatrakiem i nie ma sensu ich wrzucać do jednego wora.

Równie dobrze mógłbym wejść do działu 3d i zacząć zarzucać że jest tam mało malarsko i że nie ma to wiele wspólnego z rzeźbą w naturze. No właśnie tak jest... i co z tego ? :)

Pewnie jak czytałeś moje wcześniejsze posty zastanawiasz się skąd u mnie ta zmiana ? Otóż - oświeciło mnie, można tak powiedzieć.

Stary a głupi - szukałem w tych wszystkich ilustracjach czegoś czego tam z reguły nie ma. Może tam być rysunek i malarstwo, ale może go równie dobrze nie być, bo CG to nieziemsko pojemna kategoria. Finalny obraz rozumiany jako produkt dla masy nie musi na tym cierpieć.

Edytowane przez SBT77
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadzam sie z Toba, zmiane tez zauwazylem. Chodzi mi jedynie o to, ze jak sie siedzi długo w grafice, to zrobienie czegos "eyecandy" nie jest juz takim problemem. Co więcej, jest to znacznie prostsze, z uwagi na bogactwo materiałów. I co najwazniejsze w ogole nie sprawia przyjemności, ani nie daje satysfakcji.

 

rozumiem, ze to moze brzmieć zadufanie, ale postaram się wytłumaczyc.

np. ta grafika oryginalna znajomego z sieci, przerobiona przeze mnie z 6-7lat temu, albo ta poniżej.

miasto_z.jpg

miasto_ps.jpg

Winter_2s.jpg

 

to rzeczy robione w 2003-2004 roku jakoś tak. nie mam ich juz na dysku. Pracowałem wtedy myszką w pctowej konwersji programu z amigi z jednokrotnym undo i na trzech warstwach (tvpaint, pozniej znalazlem wersje z wieloma warstwami ale dalej jednym undo). Nie mialem wtedy internetu (siedzialem w kafeji w zamian za projektowanie im rzeczy, internet mialem dopiero jak zalozylem wlasna firmę). Nie uzywalem custom brushy, nie mialem pojecia o mieszniu barw, nie pracowalem komercyjnie jako grafik.

Jakbym teraz usiadl do takich zabaw majac wszystko czego chce + czas, czulbym sie jakbym z drewutni przeniósł się ze swoim projektem do laboratorium Intela ;) Tylko nie czuje zadnej motywacji, bo po co mam to robić, są ciekawsze rzeczy z zakresu projektowania niż robienie odpustowych obrazków. A na opinii mi już nie zalezy także ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem Twoje wypowiedzi i stwierdzam, że w żadnej mierze nie mogę się z Tobą zgodzić.

 

Pogląd na temat sztuki masz jak stary twardogłowy komuch. :)

Moglibyśmy popisać o tym jak ogólnie sztuka wpływa na innych ludzi i czy na pewno jest tylko zbiorową masturbacją. Ale... Masz swoje zdanie i widzę, że ugruntowane. Poczytaj Orwella i wprowadź się w świat bez sztuki, pomyśl o panu Stalinie dla którego jedyną prawdziwą sztuką była sztuka przedstawiająca jego samego i uśmiechnięty lud pracujący miast i wsi.

 

Jeżeli nie spełniałeś się w pracy grafika i chciałeś robić rzeczy wielkie, trzeba było zostać prezydentem (lub w mniejszej skali pracownikiem organizacji humanitarnej).

 

a co do ostatniego posta:

"Chodzi mi jedynie o to, ze jak sie siedzi długo w grafice, to zrobienie czegos "eyecandy" nie jest juz takim problemem."

 

łaaał no niesamowite, teraz to mi otworzyłeś oczy :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nie spełniałeś się w pracy grafika i chciałeś robić rzeczy wielkie, trzeba było zostać prezydentem (lub w mniejszej skali pracownikiem organizacji humanitarnej).

chcialem robic cos wiecej niz rzeczy wg cudzych wskazowek i robie - mam wlasna firme i nadaje kształt rzeczom ktore ode mnie wychodza - czasem zbyt autokratycznie zdaniem klientow, ale zawsze z zaangazowaniem bo wiem, ze ode mnie zalezy wiecej niz layout.

 

Pogląd na temat sztuki masz jak stary twardogłowy komuch. :)

sztuke odbieram przez pryzmat artystow, uwazam, ze zbyt wiele wagi przywiazuja do wartosci tego co robią - maja prawo, ale mam swoje zdanie ;)

Sam fakt, ze mnie czasem jakas praca (czy np. tutorial) zainspiruje to fajna rzecz, ale nie tworzylbym z tego apoteozy sztuki, bo tak samo działa wyjscie na dwór (w kazdym razie na mnie) ;) dodaje roznorodnosci, prawda, ale nie wnosi czegos ponad inne rzeczy, jest elementem kolorytu zycia rownowaznym z wieloma innymi rzeczami. I nie napisalem zbiorową tylko publiczną :P

 

łaaał no niesamowite, teraz to mi otworzyłeś oczy :]

chcialbym sie odniesc, ale nie zrozumialem intencji komentarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wykorzystujemy cookies. Przeczytaj więcej Polityka prywatności